Uczniowie klasy piątej w pomyślnie zapowiadający się piękny dzień, w sobotni poranek, wybrali się na autokarową wycieczkę. Była to „zaległa” pielgrzymka, do której nie doszło w ubiegłym roku z powodu apogeum pandemii. Trasa tej wyjątkowej pielgrzymki wiodła nie tylko szlakiem świętych i błogosławionych związanych z terenami południowowschodniej Polski, ale również stała się wycieczką poprzez wydarzenia i karty historii – od XV do XIX wieku.
Pierwszym miejscem tej podróży był Dębowiec – sanktuarium Matki Bożej z La Salette, które swym przesłaniem oraz aranżacją Bazyliki i jej otoczenia przywołuje na myśl rejon południowej Francji (Grenoble), gdzie znajduje się położona w alpejskich szczytach wioska La Salette. Tam właśnie w 1846 roku dwojgu dzieciom: Melanii i Maksyminowi objawiła się płacząca „Piękna Pani” – Matka Boża z przesłaniem dla całego świata. Dziś tu (w Dębowcu – tzw. „polskim La Salette”) i tam (we francuskim La Salette) posługują Księża Saletyni, głosząc orędzie maryjne całemu światu.
Następnym miejscem tej religijno-historyczno-topograficznej wyprawy były lasy pod Duklą, w których – w swym eremie czyli pustelni (tzw. „puszczy”) – w XV wieku kilka lat swego młodego życia spędził święty Jan z Dukli.
Kolejne miejsce historyczne na naszej pielgrzymkowej trasie to Strachocina. Strachocina to dość wiekowa wioska i jednocześnie tamtejsza parafia (obecnie przynależy do Diecezji Przemyskiej), tak mocno związana z żyjącym w XVII wieku i barbarzyńsko, z niebywałym okrucieństwem zamordowanym przez Kozaków świętym Andrzejem Bobolą, Głównym Patronem Polski.
Uwieńczeniem pielgrzymki, taką „wisienką na torcie”, było Miejsce Piastowe – a tam: Sanktuarium Świętego Michała Archanioła, gdzie wysłuchaliśmy pięknej opowieści o tym miejscu, o świętym Michale Archaniele oraz o błogosławionym Księdzu Bronisławie Markiewiczu, który dał początek temu wyjątkowemu miejscu i zgromadzeniu księży Michalitów. Ucztą duchową była uroczyście przeżywana Eucharystia, zaś ucztą fizyczną – obiadowe spotkanie przy smacznie nakrytym stole w nowo wybudowanym Domu Pielgrzyma. Tak umocnieni i pokrzepieni, wraz z zachodzącym słońcem i śpiewem na ustach wróciliśmy do Paszyna, dziękując Bogu i towarzyszącym nam bliskim za mile spędzony, piękny jesienny dzień.